Od tamtych wydarzeń minął tydzień. W międzyczasie odbył się pogrzeb Trzeciego Hokage.
Zupełnie zdezorientowana siedziałam na jakimś pniu pośrodku lasu. Nie miałam pojęcia co się tu dokładnie stało i co się działo, gdy mnie nie było.. Tkwiłam w martwym punkcie. Dorośli i starsi mieszkańcy wioski mnie pamiętali aż zanadto.. co ostatnio "sprawdzałam". Dzieci mnie co prawda nie znają.. ale mało które będzie cokolwiek wiedziało.. Wściekła uderzyłam w drzewo. Moja jedyna nadzieja w Kakashim, który aktualnie zapadł w śpiączkę. Widziałam to zajście i wiem, że dałabym radę go wyleczyć.. Istnieją jednak dwa "ale". Po pierwsze, cięgle ktoś tam siedzi i go pilnuje, a nie zależy mi na tym, aby się dowiedzieli o mojej "ucieczce". Po drugie ja sama nie dałabym go rady wyleczyć. Znam się na ziołach i chorobach, wiem jak leczyć niektóre choroby i usuwać skutki niektórych technik.. jednak bardziej zaawansowanym leczeniem zajmuje się dla mnie Miune. To właśnie ją byłabym zmuszona prosić o to, aby uleczyła Kakashiego. Nienawidzę na niej polegać.. i to jeszcze w taki sposób. No cóż.. będę czekać, aż Tsunade wróci do wioski.
Zamiast ciągłego użalania się nad swoją niewiedzą postanowiłam posegregować to co wiem. Moją przeszłość pamiętałam doskonale. Podczas przebywania w nicości słyszałam co mówią ludzie w wiosce. Oczywiście przy takim tłoku informacji trudno było mi cokolwiek zrozumieć, a co dopiero zapamiętać. Były jednak rzeczy, które pamiętałam. A więc...
Czwarty zapieczętował demona w jakimś dziecku. Z tego co słyszałam chłopiec ten ma na imię Uzumaki Naruto. Po drugie Klan Uchiha został rozbity i ocalał z niego tylko jeden chłopiec imieniem... Sa..su..ke.. Sasuke? Uchiha Sasuke?
Czyżby tamten chłopak używający Chidori to.. właśnie Sasuke?
Ale na tym kończyła się moja wiedza. No pięknie.. Wiem tylko o ostatnich przedstawicielach dwóch klanów: klanu Uzumaki i klanu Uchiha.
Ciekawe czy ten cały Naruto też ma czerwone włosy jak reszta klanu.. ale z pewnością ma talent do pieczęci. Chociaż... może tak jak ja jest "wyjątkowy". Większość osób z mojego klanu ma ciemne włosy.. ja jestem swego rodzaju albinoską tak samo jak mój demon. Moje włosy są lekko niebieskie ale tak jasne, że raczej wyglądają na białe. Mam drobne problemy z kontrolowaniem Chakry poza ciałem... w przeciwieństwie do całej reszty. Najlepiej wychodzą mi pieczęcie. Znam ich całe setki... Najczęściej wykonuję pieczęć magazynującą.. Będącą tajną techniką mojego klanu. Całą Chakrę z organizmu skupia się w jednym miejscu, a potem "unieruchamia". Przez to na ciele pojawiają się małe półcentymetrowe kropki ze zmagazynowaną Chakrą. Można ją uwolnić w każdym momencie. Przyśpiesza ona regenerację i zwiększa siłę. Trzeba być jednak bardzo ostrożnym i perfekcyjnie kontrolować Chakrę... Nie wiem ile musiałam ćwiczyć, żeby coś takiego osiągnąć, szło mi dużo wolniej niż reszcie klanu. Technika bardzo niebezpieczna.. Jeśli zabrało się z ciała zbyt dużo Chakry... czekała cię śmierć, jeśli na raz uaktywniło się zbyt dużo pieczęci to energia mogła cię po prostu rozerwać.
Ale teraz klan jest przeszłością. Nie ma już ludzi wśród, których się wychowałam i żyłam... Ci którzy zostali zabiliby mnie. A wszystko przez tamten głupi eksperyment...
Dobra to tyle na temat mojej wiedzy. No ładnie.. Wiem tylko o ostatnich przedstawicielach dwóch klanów.
Zastanawiały mnie teraz dwie osoby: żółtowłosy chłopak przypominający Czwartego oraz Uzumaki Naruto. Chociaż chwilkę... Tamten chłopak przemienił siebie i ropuchę w lisa. Niech mi nikt nie wmawia, że nie wyglądał jak Kyubi.. Chociaż to może zbieg okoliczności.. No to w takim razie chłopak ma problem! Nie wierzę w zbiegi okoliczności! Czas poćwiczyć umiejętności skradania się i zdobywania informacji. Więc teraz.. Do Akademii! Nie ma szansy, abym tam niczego nie znalazła.. a nawet jeśli to udam się do archiwum.
Przekradając się korytarzami dotarłam w końcu do szkolnego archiwum. Podczas szukania informacji Miune się ocknęła i zorientowała, że coś jest nie tak..
"To.. Co tu robimy? Znów cię złapali?"
-Nie? Szukam czegoś nie przeszkadzaj..
"Z tobą nie idzie porozmawiać... Ej! A pamiętasz tę walkę gigantów!?"
-Nie..-odrzekłam sarkastycznie.
"No to kiepsko u ciebie z pamięcią.."-odpowiedziała na to złośliwie.-"Jednak dobrze byłoby zlikwidować ogoniastego"
-Jest zapieczętowany..
"W małym dzieciaku.. W dodatku dość.. Zresztą trzeba go po prostu zabić, wtedy i Kyubi zniknie.
-Może i tak.. Ale z tego co wiem, poszedł gdzieś z Jiraiyą... Ty wiedziałaś wtedy, że ma w sobie demona prawda? Dlatego się tak bałaś...
"Moja droga.. wyobraź sobie, że też jestem demonem i też lisim. Nie mam takich mocy jak ON ale wiem, kiedy ktoś ma w sobie demona."
-Czyli jest tak jak myślałam.. Uzumaki Naruto to dwunastoletni, żółtowłosy chłopak. Sądząc po wyglądzie potomek Czwartego.
"Jego? Kolejny powód dla, którego chcę go zabić"
-I właśnie dlatego cię nie wypuszczam. Tu nic o nim nie ma.. Więc idziemy do archiwum.
"Przeniosę nas do tego lasu, w którym zniszczyłaś drzewo."
-Mine nie.-nie zdążyłam dokończyć, bo oto siedziałam na dachu budynku, w którym była główna siedziba.
-Las?! Czy TO ci przypomina LAS?-wydarłam się ale zaraz sobie uświadomiłam, że powinnam być cicho i po ukryciu się między drzewami głęboko odetchnęłam. Na całe szczęście nikt mnie nie "usłyszał" Na placu przed archiwum dyskutowało co prawda tylko trzech Shinobich lecz źle by było, gdyby mnie zauważyli. Byli jednak chyba zbyt przejęci i zaniepokojeni, aby to zauważyć..Prócz nich nie było nikogo.
Zamknęłam oczy i wyostrzyłam słuch. Rozmowa, którą prowadzili przykuła moją uwagę.
-Kiedy to się stało?
-Niedawno, podczas ataku na Konohę.
-Czyli ich celem było wypuszczenie JEJ??
-Nie.. Pieczęć została zniszczona w dość dziwny sposób.. Wyglądało jakby ktoś ją rozerwał od wewnątrz.
-Sama ją wypuściła?
-Na to wygląda.. ale to niezbyt możliwe.
-Chyba trochę źle skonstruowałeś zdanie. Nie ona sama ją wypuściła, tylko ONA się sama wypuściła.
-Myślisz?
-Tak. Po pierwsze ma w sobie demona.. Po drugie jest specjalistką od pieczęci.
-Czyli czekała tylko na odpowiedni moment...
-Atak na Konohę, śmierć Trzeciego, a teraz jeszcze to?
-Skoro Lea się wydostała.. musimy być uważni i ostrożni. Nie wiadomo co jej może wpaść do głowy.
No dzięki!-krzyknęłam do nich w myślach. Potem przeniosłam się do lasu, ze świadomością, że czas znaleźć kryjówkę. Do miasta nie muszę na razie wracać, Zebrałam dość informacji. Co prawda opierały się one na wiedzy mojej i Miune.. ale one nie mogła mi skłamać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz